Megahistorie mikronacji: Księstwo Sealand – państwo, które prawie zostało stolicą torrentów

żurnalista

Samozwańczy varsavianista i krytyk społeczny. Próbował swoich sił w świecie filmu, reklamy, handlu, a nawet społecznictwa. Wieczorami, zwłaszcza w weekendy, walczy w Internecie na argumenty z licznymi antagonistami. Uważa, że czyni go to zamaskowanym superbohaterem. Twórca larpów i gier miejskich, kocha podróżować sposobami niestandardowymi. Jako literacki hipster czyta rzeczy, które już dawno nie są modne i prawdopodobnie już nigdy modne nie będą. Najłatwiej jest go spotkać nieogolonego z kubkiem po brzegi wypełnionym kawą i papierosem niedbale zatkniętym w zębach.

 5 min. czytania
 0
 24
 27 października 2015
Fot. Ryan Lackey/Creative Commons Attribution 2.0 Generic license
Jednym zdaniem: Burzliwa historia Księstwa Sealand, mikronacji a zarazem najmniejszego państwa na świecie.

Opuszczona platforma przeciwlotnicza, może mieć historię bogatszą, niż nie jedno światowe mocarstwo. Przetrwała zamach stanu, posiada rząd legalny i rząd na uchodźstwie, cała zajęła się ogniem i próbowała ją kupić największa baza torrentów na świecie.

Paddy Roy Bates, brytyjski major w stanie spoczynku, weteran II wojny światowej, zainteresował się radiofonią w latach 60. Hobbystycznie uruchomił wówczas Radio Essex, które władze Wielkiej Brytanii uznały za całkowicie pirackie i nakazały jego usunięcie, a twórcę ukarały grzywną. Bates, człowiek sprytny i wyjątkowo inteligentny, postanowił przenieść swoją radiostację poza strefę wpływów rodzimego systemu podatkowego, na tyle jednak blisko Anglii, by jego audycje mogły docierać do jej mieszkańców. Jego wybór padł na HM Fort Roughs, opuszczoną przez armię platformę przeciwlotniczą z czasów II wojny światowej, znajdującą się odrobinę poza granicami wód terytorialnych brytyjskiej korony. W 1967 roku Bates proklamował niepodległość platformy, nazwał ją Księstwem Sealand, a sam został Jego Szlachetną Wysokością, Księciem Royem I Batesem. Tak powstała najpopularniejsza na świecie mikronacja.

Czym są mikronacje? To państwa, które ogłosiły niepodległość i mimo małego (albo żadnego) terytorium oraz wątpliwej legalności istnienia, utrzymały ten status, bo są ignorowane przez władzę właściwego państwa lub traktowane przez nią z przymrużeniem oka.

Czas niepokoju

Księstwo, rozpoczęło swój, nierzadko naznaczony wojenną ścieżką, rozwój. Książę zażarcie walczył o suwerenność państewka, mimo że nie posiadał ani skrawka terenu lądowego, a sama platforma ma pół kilometra kwadratowego powierzchni. Po roku istnienia Sealand Bates znalazł się w Wielkiej Brytanii, od razu został tam aresztowany i oskarżony o ostrzelanie kutra. W rzeczywistości książę Roy uznał, że brytyjscy robotnicy, mający umieścić boję, wpłynęli na jego wody terytorialne. Jego syn, obecny książę, Michael z Sealand próbował przestraszyć ich strzałami ostrzegawczymi. Sąd, przed którym postawiono władcę, nie mógł jednak wymierzyć mu kary. W końcu incydent miał miejsce... poza wodami terytorialnymi Królestwa Brytyjskiego.

Rok 1975 stał się przełomowy dla życia politycznego Księstwa. Wówczas to ustanowiono rząd z Alexandrem Achenbachem, prawnikiem niemieckiego pochodzenia, w roli premiera, uchwalono konstytucję, wprowadzono hymn, flagę i herb. Sealand od trzech lat dysponował już własną walutą (dolarem sealandzkim) i znaczkami pocztowymi. W oczach swojego twórcy Księstwo stało się pełnoprawnym państwem.

Premier i książę posiadali jednak zupełnie inne poglądy na politykę i rozwój mikronacji. Achenbach został wydalony z Sealand. Powrócił po trzech latach i przeprowadził tam zamach stanu (trywialnie rzecz ujmując, zebrał kumpli, przypłynął i przepędził rodzinę książęcą). Roy I nie odpuścił i zorganizował akcję odwetową: wrócił z wiernymi obywatelami i przyjaciółmi. Ostatecznie udało mu się przepędzić byłego premiera, który uciekł do Niemiec i tam usiłował uzyskać azyl polityczny i założyć rząd na uchodźstwie.

Mimo że minęły trzy dekady, ten rząd wciąż istnieje, już z innym premierem na czele i własnym, koronowanym Księciem, holenderskim prawnikiem. Społeczeństwo wygnanych Sealandczyków zdaje się jednak przypominać coś na kształt neonazistowskiej loży masońskiej. Na ich stronie internetowej łatwo znaleźć plany projektów pseudonaukowych nawiązujących do okultystycznych eksperymentów III Rzeszy, pogłosek o tym, że państwo Hitlera przetrwało i plotek na temat nazistowskich latających talerzy przelatujących nad Niemcami. Zapytaliśmy księcia o ten dziwny twór polityczny. Michael Bates w krótkim komentarzu odcina się od ich działalności.

Nigdy nie spotkałem tych ludzi. Ich strona internetowa nie reprezentuje Księstwa. Oni wydają się zorientowani na ideologię hitlerowską – pisze w mailu do naszej redakcji. Podkreśla też, że Sealand (jako platformę przeciwlotniczą – przyp. autora) zbudowano po to, by chroniła Wielką Brytanię przed nazistowskimi Niemcami.

Lata rozkwitu

Mimo, że Wielka Brytania poszerzyła w końcu obszar swoich wód terytorialnych i Sealand formalnie znalazło się pod jej jurysdykcją, w żaden sposób nie zaszkodziło to „suwerenności” państwa. Władze w Londynie do dziś zdają się niemal ignorować istnienie tej mikronacji w obrębie granic swojego kraju.

Gospodarka Księstwa prosperowała dzięki sprzedaży pamiątek. Do dziś funkcjonuje sklep internetowy, w którym możemy zdobyć nie tylko kubki i koszulki z logotypami i zawołaniem narodowym, ale również monety, znaczki pocztowe i, co najważniejsze, obywatelstwo, paszport i tytuły: rycerski (czyniący nabywcę członkiem armii), hrabiowski oraz barona (ten ostatni chodzi po jakieś 20 funtów brytyjskich).

Przełom gospodarczy nastąpił u schyłku XX wieku. Wtedy to hawajska firma Heaven CO. podpisała z Księstwem umowę i umieściła na platformie swoje serwery internetowe. Podstawowym założeniem tej współpracy miała być sieć wolna od wszelkich ograniczeń. Państwo (czyli Księstwo Sealand) nie miało wglądu w skrzynki mailowe ulokowane na serwerach ani kontroli nad charakterem umieszczonych na nich stron internetowych (często będących pornografią lub grami hazardowymi).

Współpraca kwitła przez 10 lat. W międzyczasie na platformie wybuchł pożar wywołany usterką instalacji, który spowodował szkody szacowane na milion dolarów. Księstwo opuścił też jego założyciel, książę Roy I, a funkcję regenta zajął Michael Bates, dziś już miłościwie panujący Michael I. To właśnie on, rok przed likwidacją internetowych serwerów, wystawił państwo na sprzedaż. Jednym z chętnych do zakupu był piracki serwer „The Pirate Bay”, jednak władca osobiście zbojkotował tę transakcję.

The Pirate Bay wspiera kradzież praw majątkowych – uzasadnia swoją decyzję. - Bez takich praw nie powstanie film czy książka. Spędziłem 13 lat, pisząc własną książkę „Holding the Fort”. Nie chciałbym być okradany z moich praw autorskich.

Dziś Sealand wciąż jest w rękach dynastii Bates. W swoim dziele książę opisał jej wieloletnią, barwną historię. By podsumować lata istnienia Księstwa Sealand, wystarczą słowa Bena Fogle, pisarza i poszukiwacza przygód, komentujące „Holding the Fort”:

Historia Sealand jest dziwniejsza od fikcji, lepsza od Hollywood i bardziej surrealistyczna niż Dali
Udostępnij na  (24)Skomentuj