Żarówka działająca 114 lat i niezniszczalne rajstopy – to już wynaleziono, więc dlaczego ludzkość z tego nie korzysta?

żurnalista

Nazywana „generałem, który dba o swoich ludzi”, w projekcie Today – ogarniacz wszystkiego i nadworny krytyk tekstów żurnalistów. Fanka wszystkiego, co zawiera cukier, wegetarianka. Nie pije kawy, woli herbatę, którą przyswaja hektolitrami. Relaksuje się przy filmach Woody’ego Allena. Miłośniczka wysokich obcasów. Ze sportów uprawia tylko biegi do tramwaju. Przeprowadzała się trzynaście razy, od półtora roku mieszka na warszawskiej Pradze, w której zakochała się bezgranicznie. Imię odziedziczyła po bohaterce powieści o markizie Angelice, czego do tej pory nie wybaczyła rodzicom. W wolnych chwilach poszukuje muzycznych perełek.

 1 min. czytania
 0
 3
 28 grudnia 2015
Pixabay.com

„Gospodarka nie jest po to by zaspokajać nasze potrzeby, jest po to, by się rozwijać i produkować” – mówi Serge Latouche profesor z Uniwersytetu w Paryżu.

„Produkt, który nie chce się zniszczyć oznacza tragedię dla biznesu” – już w 1928 roku te słowa można było przeczytać w magazynie reklamowym. Wciąż psujące się urządzenia elektroniczne, których nie opłaca się naprawiać, bo mniej kosztuje zakup nowego. To nie do pomyślenia, przywołując wspomnienia o niezastąpionej pralce Frani czy mikserach, które działają do dziś w kuchniach naszych babć.

Livermore w Californi to ojczyzna najdłużej działającej żarówki na świecie. Żarówka służy po dziś dzień w budynku straży pożarnej, pali się nieprzerwanie od 1901 roku i przeżyła już między innymi dwie kamery rejestrujące wszystko to co, dzieje się w środku budynku.

Żarówka stała się pierwszą ofiarą planowanego postarzania produktu. Wszystko za sprawą Phebus, czyli kartelu producentów żarówek. Ustalili oni ich żywotność, która nie mogła przekroczyć tysiąca godzin. Przez kolejne dekady naukowcy opatentowali wiele pomysłów na żarówki nowego rodzaju, nawet takie, które świecą przez 100 tys. godzin, żaden jednak nie wszedł do masowej produkcji.

W 1940 r. firma duPont’s ogłosiła wynalezienie nylonu. Dzięki niemu kobiety chodziły w bardzo trwałych pończochach, zaś mężczyźni chętnie nosili nylonowe skarpetki. Jednak po niedługim czasie firma odnotowała spadek sprzedaży i wszystkim chemikom pracującym w fabryce nakazano, by powrócili do poprzedniego projektu i pogorszyli jakość sprzedawanego produktu.

Zachęcani modą, reklamą, dostępnością produktów, wszyscy jesteśmy ofiarami planowanego postarzania produktu. Jest ono podstawą wzrostu gospodarczego w zachodnim świecie. Już od lat 50. jest on świętym Gralem naszego świata.

Udostępnij na  (3)Skomentuj