Miłość, zdrada, upokorzenie. Telenowela nie tylko dla wielbicieli kotów

żurnalista

Trzy osoby wcale (nie)boskie: Magda (NIE Magdalena), Marianna i Mangie (dla znajomych). Skończyła studiować dziennikarstwo radiowe, animuje, recytuje oraz imprezuje z dziećmi w wieku przedszkolnym. Namiętnie czyta nowości na rynku wydawniczym i chadza do teatru. Oprócz pracy w projekcie „Today” próbuje wydłużyć swoją dobę o parę dodatkowych godzin oraz uniezależnić się od kawy. Nie słodzi, więc nie miesza. Ma skłonności do nierzeczywistości.

 6 min. czytania
 0
 41
 10 grudnia 2015
fot. pixabay.com
Jednym zdaniem: Krótkie historie kocich harców. Tak, wydarzyły się naprawdę.

„W pokoiku na stoliku stało mleczko i jajeczko. Przyszedł kotek, wylał mleczko, a ogonkiem zbił jajeczko.” UWAGA! Te historie oparte są na faktach. Zbieżność imion i nazwisk jest przypadkowa.

Wiesiek – Drama King

fot. pixabay.com

Wiek: 6 lat kocich, 40 lat ludzkich

Znaki charakterystyczne: rude, gęste futro

Opis: Wielki, dostojny, fukający. Taki „co to nie on”, raczej powolny, ale kiedy trzeba to drapieżny. Lekko przy tuszy (pił za dużo śmietanki 30 proc.). Miauczy o sobie „prawdziwy kot”, lubi od czasu do czasu wyskoczyć sobie na kocie dupeczki. Gruboskórny, udaje, że nie lubi ludzi.

11:03

Nienawidzę ludzi. Tak. Tak właśnie jest i proszę ze mną nie dyskutować! Za chwilę spakuję się, ucieknę i więcej do niego nie wrócę! Postanowione. Tak. Bo to już przechodzi kocie pojęcie. Miauczałem ze sto razy, że tego nie lubię. Co ja pies jestem, żeby mnie głaskać, gdzie popadnie? Ja jestem kotem, proszę państwa i trochę szacunku mi się należy na stare lata. No dobra... to uciekam... do ogrodu. Zimno na dworze, więc nie ma sensu biegać gdzieś daleko. Ach, to będzie piękny foch w moim wykonaniu! Człowiek będzie mnie szukał, wołał, a ja ani myślę odpowiadać czy choćby zaszczycić go spojrzeniem. Uchylone drzwi na taras, teraz mam szansę!

11:06

Wyszedłem.

11:07

Wróciłem.

11:08

Przyszedł Człowiek. Pogłaskał mnie za uszkiem. Kocham go!

Kitka – romantyczka

fot. pixabay.com

Wiek: 2,5 lat kocich, 25 lat ludzkich

Znaki charakterystyczne: białe futerko, czarne plamki na główce

Opis: Lekko naiwna szlachcianka, zachwyca się całym światem, dziwi się wszystkiemu. Lgnie do człowieka, pragnie miłości. Tzw. „panna na wydaniu”, z utęsknieniem czeka, aż zmieni status związku na CatBooku.

11:04

Siedzę na parapecie w pokoju i czekam na księcia, którego jeszcze nie dane mi było spotkać. Wokół ptaszki. Kocham ptaszki. I motylki. I karmę drobiową. I klocki LEGO. Chrabąszcze. Podgryzanie kwiatków. Moją małą piłeczkę. Kolanka mojej pani...

11:05

Moja mama ciągle powtarza, że jak była w moim wieku, to już miała pięcioro dzieci i za nic nie chce przyjąć do wiadomości, że czasy trochę się zmieniły. Martwi się, że zostanę starą panną, jak dalej będę tak przebierała w kawalerach...

11:06

Och och, ptaszek leci! Ale... chwila... Na balkonie naprzeciwko naszego domu pojawił się rudy kot. Widywałam go już wcześniej, ale nigdy nie wychodził na zewnątrz. Oh My Cat, jaki on piękny! Jaki dostojny! Poczułam motyle w brzuszku (połknęłam jednego w porze śniadania). Nasze spojrzenia na moment się skrzyżowały. Tak. Kocham go! Wypełnia mnie tyle emocji, ile jest żwirku w mojej kuwecie! Rany, co za facet! Futro starannie wylizane, wąs postawiony... mrauuuu...

11:07

Ej, ej, gdzie idziesz? Wracaj!

Maks: Rozrabiaka w stylu #yolo

fot. pixabay.com

Wiek: 2 lata kocie, 19 lat ludzkich

Znaki charakterystyczne: ciemnoczarne, krótkie futerko, szczupła budowa ciała

Opis: Współlokator Wieśka i Człowieka. Rozkojarzony, zdekoncentrowany, bywa lekko niepoczytalny. Wieczny student, zdarza mu się chuliganić.

11:06

O, Wiesiek wyszedł na balkon. Dobry ma timing. Zjem jego porcję karmy, może się nie zorientuje. Dzisiaj wątróbka... onomnomnom... Ach, co ten Wiesiek od rana odpierdziela. Jakieś fochy stroi na Człowieka za istne pierdoły i myśli o uciekaniu z domu. To już jego piąta próba w tym miesiącu. Dramatyzuje normalnie jak jakaś kotka z PMS-em!

11:07

O nie, wrócił. Co robić, co robić... Znowu mnie zgnoi za podjadanie mu jedzenia. Może szybko to wyrzygam, to nie zauważy? To jest myśl! A potem, dla lepszego efektu, schowam się przed nim w pudełku. Kocham pudełka.

...

Done. Dobrze wykonana robota. Daję sobie lajka!

Puszysława ( w skrócie „Pusia”)

fot. pixabay.com

Wiek: 9 lat kocich, 52 lata ludzkie

Znaki charakterystyczne: brązowo-beżowe futro, (gdzieniegdzie ecru) puchata i mięciutka

Opis: Matka Kitki (córka, ku jej rozczarowaniu, odziedziczyła większość cech po ojcu). Nie rozumie współczesnego świata, konserwatywna, zdystansowana.

Nie wiem co mam zrobić z tą dziewczyną. Panna na wydaniu, a ona tylko czeka na nie wiadomo kogo i przebiera w i tak zatrważająco małej liczbie kotów. I gapi się ciągle przez to okno jak głupia... i tylko motylki jej w głowie. Kiedy ja wreszcie doczekam się tych wnuków? W końcu młodsza się nie robię. Za moich czasów to było inaczej. Mój stary był, jaki był, popił sobie nieraz sfermentowanej śmietanki, ale mąż to mąż. Głowa rodziny! Szczura upolował, uszka wylizał. Ja i moje koleżanki brałyśmy, co było, bo deficyt kotów był.

Ach, kiedyś to i myszki były inne... Na ten przykład wczoraj Człowiek przyniósł do domu nową mysz. Wskoczyłam na biurko, dotknęłam jej łapką, a ona... zaświeciła się! Od kiedy to myszy się święcą?! Czy ja zapadłam w jakiś sen zimowy, że tyle mnie ominęło? I gdzie ona ma ogonek – ja się pytam? Gdzie uszka? Gdzie futerko? I dlaczego nie ucieka, jak do niej podchodzę? W niczym nie przypomina myszek przynoszonych od Bonifacego. Ona nie zasługuje, by leżeć na tym stole!

Pac pac

Spadła na podłogę. Ups.

Norbi: gwiazda na dzielni, kot – aktor

fot. pixabay.com

Wiek: 5 lat kocich, 30 lat ludzkich

Cechy charakterystyczne: zielone oczy, białe futro, czarno-rude uszka

Opis: Prawdziwa gwiazda. Aktor, który nigdy nie wychodzi ze swojej roli. Pewny siebie cwaniak, myśli, że wszystko może mu ujść na sucho.

Jedno oko, drugie, przeciągnąłem się, podskoczyłem do człowieka i wyprężyłem ogon. Moja poza „łapki obciągnięte, uszy na styk, wąsy naprężone” zawsze działa na wszystkich zniewalająco. Okej, zaczynamy show! Ej, ej, chwilkę, dlaczego zamykasz przede mną drzwi do kuchni?! Halo! Człowiek! Miauczę do Ciebie! Co tu się wyprawia? Tam przecież jest moja scena! Moja arena! Dobra, jest szpara w drzwiach. Powoli włożyłem główkę do środka, rozejrzałem się... Spoko, teren czysty.

Nie, nie, nie, nie, nie! Człowiek zagrodził mi wejście do kuchni. Tak się chcesz ze mną bawić, obywatelu? Zanurkowałem między jego nogami, wykonałem mój szalony numer „slalom nr 8” i znalazłem się w upragnionym pomieszczeniu. Dumnie i powoli (człowiek na mnie patrzył, więc wiecie) zacząłem kroczyć po podłodze, upajając się swym zwycięstwem. Ostentacyjnie odwróciłem głowę w kierunku przeciwnym do Człowieka, dając mu tym samym do zrozumienia, że go ignoruję i wygrałem tę rundę. Ach, jaki ja jestem niepokonany, cudowny, zatkało mnie z zachwytu.... Och!

BĘC!

Poślizgnąłem się na mokrej podłodze i wylądowałem na miejscu gdzie kończy się grzbiet, a zaczyna ogon. O nie, tylko nie to! Człowiek na to patrzy! Kąciki jego ust powoli zaczęły się podnosić... nie... nie... nie mogę do tego dopuścić! Muszę szybko coś wymyślić. 3, 2, 1 impro! Udam, że to wszystko było zaplanowane! W ruch poszły moje aktorskie zdolności: podniosłem powoli głowę do góry, rozejrzałem się (jak gdyby nigdy nic) po kuchni i rozpocząłem swoją toaletę poranną (czyt. lizanie jajek). Byłem w tym świetny, jak zwykle wyszło mi genialnie. Szkoda tylko, że nie ogarnąłem, że Człowiek to wszystko nagrywał i dwa dni potem okazało się, że... jestem gwiazdą CatTube’a.

Udostępnij na  (41)Skomentuj